czwartek, 30 stycznia 2014

Alterra nie tylko na usta.

Cześć dziewczyny!
Dzisiaj miałam egzamin z makroekonomii, nie będzie źle. Następny a zarazem ostatni czeka mnie w poniedziałek. Będzie pogrom tym razem z matematyki finansowej. Z racji tego, że i mi należy się odpoczynek po nauce dziś znalazłam chwilkę, żeby przygotować dla Was posta. 
Zaległości na Waszych blogach pewnie mam ogromne, ale to sobie niedługo wszystko ogarne. ;) 
A tymczasem dzisiejszy post będzie się składał tak jakby z dwóch części, także zapraszam dalej. ;)

Pewnie nie jedna z Was słyszała o zbawiennym działaniu pomadki rumiankowej Alterra na rzęsy czy brwi. 
Mimo, że moje rzęsy wcale nie są aż w takim tragicznym stanie marzy mi się gęsta długaśna firanka rzęs do nieba. Długo zastanawiałam się od czego zacząć, dlatego że niektóre specjalnie przygotowane odżywki do rzęs są bardzo drogie, a ja nie koniecznie od samego początku chciałam inwestować w to fortune.
A niektórych działanie pozostawia wiele do życzenia.
Jednak kiedyś natrafiłam na informacje o działaniu Alterry na rzęsy jednak zupełnie o nim zapomniałam. 
Na szczęście trafiłam na bloga, na którym niedawno była o tym wzmianka i juz wiedziałam, że to to czego własnie szukam. Niezwłocznie udałam się do Rossmanna i zadowolona kupiłam swój egzemplarz.
Może wydać się to dziwne, ale podzieliłam się nią z babcią, która chce sobie wyhodować niezłe krzaczki na brwiach. ;D A tak na poważnie to kiedyś kosmetyczka ją wyskubała i troche się teraz męczy z tym bidulka.
Także razem z babcią rozpoczełyśmy kuracje - ja rzęs, ona brwi.

Odżywianie rzęs zaczęłam jakies 2 dni temu. Zdjęcia zrobiłam dzisiaj ale wątpie, że przez te 2 dni coś się zmieniło. 
Rzęsy bez jakiegokolwiek tuszu.

O tak chyba lepiej widać jak ię prezentują.

Po pomadce spodziewam się dość spektakularnych efektów, jednak wiem, że nie zadziała od razu. 
Wszystko wymaga systematyczności, więc codziennie wieczorkiem po kąpieli szczoteczką do rzęs nakładam pomadkę na oczyszczone rzęsy. Mimo wszystko jestem dobrej myśli. ;) 
Długo zastanawiałam się ile dać jej czasu na działanie. Jednak dalej nie mogę dojść do jednoznacznego terminu. Więc o efektach dowiecie się od miesiąca do dwóch. 

Dzisiaj po za powiadomieniem Was o moich planach odnośnie rzęs przygotowałam dla Was mój dzisiejszy makijaż, więc zapraszam do części drugiej składającej się z samych zdjęć. ;) 







Jak Wam się podoba? :)

Czego użyłam:

Kupiłam sobie nową pomadkę Wibo Elixir 09, tylko chyba będę w niej chodzic tylko po domu bo chyba ostatnio brakuje mi odwagi, żeby wyjść w takim kolorze do ludzi.

Czy któraś z Was używała tej pomadki na rzęsy? Jak spisała się u Was, byłyście zadowolone czy racej nie?

O maly włos bym zapomniała, wiele z Was prosiło, żebym powiedziała czy Nimfomanka byla fajna.
No więc zła nie była, tylko niektóre rzeczy były dla mnie dziwne. Np porownanie nimfomani do wędkarstwa w pewnym momencie albo na początku jak zaczynał sie film muzyka nie bardzo pasująca do klimatu tego co jest pokazane na filmie. Nie mniej jestem ciekawa drugiej części bo film też skończył się dość dziwnie. Taki urwany bez niczego.
Jednak nie chce nikomu polecać ani odradzać, same musicie wybrać czy warto. ;)
Ja nie żaluje chociazby dla samego spotkania z kuzynka. ;)

Cassu.

sobota, 25 stycznia 2014

Koralowy zawrót głowy.

Cześć czołem! 
Coraz większymi krokami zbliżają się egzaminy, a ja robie wszystko tylko nie uczenie się.
Obiecuję, że po tym poście łapie za notatki i nauczę się przynajmniej trzech tematów.
Zwłaszcza, że dziś wieczorem idę do kina z kuzynką na Nimofankę a potem na piwo, więc nie będę mogła dzisiaj zarwać nocki. 
Jeśli już jestem przy kinie, dziękuję mojemu chłopakowi, że nie robi mi z tego powodu wyrzutów. ;D 

Przeglądałam dzisiaj mojego bloga i postanowiłam przygotować dla Was makijaż, dawno go tutaj nie było. Z racji, że jest trochę ponuro za oknem pomyślałam, że przydałoby się trochę koloru, aby trochę ożywić ten dzień. 
Zapraszam do oglądnięcia zdjęć. ;) 









Mam nadzieję, że zdjęcia nie są aż tak tragicznej jakości... 

Jak Wam się podoba moja troszku kolorowa propozycja? :)

Cassu.

czwartek, 23 stycznia 2014

Co przybyło do mnie w styczniu.

Hejoszka Kochane! :) 

Od dluższego czasu zbierałam sie do napisania tego posta jednak w dalszym ciągu planowałam większe zakupy kosmetyczne, dlatego że moje zapasy po prostu się skończyły. 
Zrobiłam sobie ladniusią listę, w której wypisałam sobie wszystkie rzeczy, które kupiłam, żeby o niczym nie zapomnieć. 
Tego typu postu na moim blogu jeszcze nie było, także starałam się do niego
 przygotować jak najlepiej potrafię.
Wiem, że nie jest tego dużo, ale zawsze coś ;) 
 Wiele z Was zainteresowało się koszulą, którą mialam ubraną w makijażu, który wykonywalam dość niedawno. Kupiłam ją w Realu i to na sklepie, była przeceniona z 65 zl na 25zł, więc żal było nie wziac. 
Na dobrą sprawę ubrania w Realu są dość drogie, ale ważne że można trafić na promocje. ;) 
wiem, że nie prezentuje się powalająco, ale musicie mi to wybaczyc ;c

W moich zakupach znalazlo się coś dla włosów:
Szampon Eve natura rumiankowy do włosów blond oraz Żel do włosów Bielenda z czarną rzepą.
W końcu udalo mi się dostac rumiankowy szampon Eve, zapłaciłam za niego 4,09 zl w Rossmannie w cenach na dowidzenia! Jak dobrze pamiętam to był chyba ostatni albo przedostatni egzemplarz. 
Ktoś z Was wie czemu Rossmann chciał sie ich pozbyc? 
Jeśli chodzi o żel to moje drugie opakowanie, w tym przypadku ma ono nową szate graficzną i gdzieś raz czytałam, że skład jest inny, mam nadzieje ze moim włosą nie zrobi krzywdy bo był to naprawde fajny stylizator. 

Kosmetyki do twarzy:
Płyn micelarny Bebeauty, delikatny żel-krem łagodzący Bebeauty oraz krem nawilżająco-wzmacniający do cery naczynkowej na dzień Pharmaceris.
Do kosmetycznych zakupów w Biedronce zbierałam się juz dłuzszy czas. Tak samo jak nie moge dotrzec do Hebe po Batiste. Jednak już mi się to udalo! Mam swój pierwszy micel, uzyłam go z ciekawosci tylko raz i po tym jedym razie nie wiele moge na razie powiedziec. Zobaczymy czy podbije i moje serce. 
Żel-krem czeka na swoją kolej, ale już jutro pójdzie w obroty. 
Krem do twarzy męczyłam naprawdę bardzo długo, być może dlatego że nie mogłam się zdecydować jaki wybrać. Ich wybór jest ogromny. Wybór padł na Pharmaceris, mam nadzieję że nie był to zły wybór. 
Mam nadzieję, że dzieki niemu nie popękają mi żadne nowe naczynka, a te które już mam się nie powiększą. Zobaczymy. ;)

Zel pod prysznic Nectar of nature. Kosmetyk dla siebie znalazło też moje ciało ;D Uwielbiam brzoskwinie, ich zapach jak i kolor. Także mam nadzieję ze mnie nie zawiedzie i będzie dobrze mył a nie tylko ładnie pachniał. 

Coś dla rzęs, brwi i paznokci. 
Widzicie pomadkę a ja pisze o rzęsach. Marzy mi się piekna długaśna firanka rzęs, mam nadzieję, że pomadka z Alterry mi w tym pomoże. Jeszcze nie zaczełam kuracji, jedynie na brwiach. Bo do rzęs nie mam szczoteczki, musze gdzieś poszukać jakąś ze starego tuszu. Zdecydowałam się spróbować taniego rozwiązania zamiast rzucać się od razu na drogie odżywki do rzęs.
Jesli chodzi o Regenerum, moje paznokcie w ostatnim miesiącu nie prezentują się za pięknie. Wlasciwie nie mam pojęcia co im się nagle stało, nigdy nie mialam problemu z az tak rozdwajającymi się paznokciami, zadzierającymi się skórkami. Kuracja trwa od jakiegoś czasu. Liczę, że już niedlugo zobaczę jakieś tego efekty. 


Macie coś z kosmetyków, które kupiłam w tym miesiącu? 
Jak się one spisują u Was? :) 

Cassu.

wtorek, 21 stycznia 2014

Moje małe wyróżnienie - Libster Blog Award po raz pierwszy.

Cześć dziewczyny! 
Wiem, że dla niektórych nie jest to żadne wyróżnienie, ale z racji tego, że to moje takie pierwsze to ciesze się jak głupia. Można powiedzieć, że nawet skakałam z radości ;D 
Do zabawy nominowała mnie Patrycja Sprada, za co jej serdecznie dziękuje! 



Na czym polega Libster Blog Award?
"Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował."

A teraz czas na odpowiedzi:

1. Dlaczego założyłaś/eś bloga?
Już od bardzo dawna czytałam różne blogi z recenzjami, które pomogły mi dokonać wyboru przy zakupie kosmetyków. Nie raz przeglądałam blogi z makijażami krok po kroku starając się idealnie odwzorować to co zobaczyłam. Jak na początku pisałam miałam już za sobą kilka blogów, jednak były o zupełnie innej tematyce, z której po prostu wyrosłam. Już od bardzo dawna chciałam spróbować jeszcze raz. Tym razem w dziedzinie, która interesuje mnie obecnie.W końcu przyszedł ten moment i od 6 grudnia mogę się z Wami podzielić moją opinią na temat różnych rzeczy.

2. Jakimi zasadami kierujesz się w życiu?
Staram się traktować ludzi jak sama chciałabym być traktowana.Od pewnego czasu, w sumie to dłuższego po ponad rok staram się nie patrzeć w przeszłość, z doświadczenia wiem, że rozpamiętywanie starych ran nie prowadzi do niczego dobrego. Po co się w tym zatracać skoro teraz jest dobrze? Trzeba się cieszyć z życia bo jest za krótkie na wyrzeczenia i smutki. 

3. Jaka jest Twoja ulubiona marka kosmetyczna?
Na dobrą sprawę nie mam ulubionej marki kosmetycznej, na tę chwilę nie znalazła się marka, która by mnie aż tak urzekła swoimi produktami. Może kiedyś jakiejś się to uda.

4. Co chcesz uzyskać prowadząc bloga?
Jedynie własną satysfakcję z tego, że ktoś czyta to co pisze lub komentuje. To jest dla mnie najważniejsze. 

5. Co według Ciebie jest w Tobie najpiękniejsze?
Szczerość i umiejętność słuchania innych. A jeśli chodzi o wygląd to moim zdaniem zdecydowanie oczy, tylko one mi się w sobie podobają.

6. Twoje marzenie zawodowe?
Na początek to ukończyć studia, potem praca w jakimś biurze rachunkowym bądz najlepiej na dziale księgowym w jakiejś firmie, a potem to już tylko awans aż do stanowiska dyrektora finansowego. Jednak niestety są to tylko marzenia ;x

7. Czego oczekujesz jako czytelnik od blogerów, których czytasz?
Wydaje mi się, że głownie to rzetelności czytanych przeze mnie recenzji, często kieruję się tym co piszą, więc mysle że jest to najważniejsze. Ważną dla mnie kwestią jest też to aby szablon był przejrzysty, nie przyjemnie się czyta jak jest wszystkiego napaćkane.
8. Masz jakiegoś blogowego guru, którym się inspirujesz?
Raczej nie mam

9. Jakie masz hobby?
Pewnie się zdziwicie, ale makijaż ;D a tak po za nim to lubie słuchac muzyki, a co z tym sie wiąże śpiewać. Czasami lubie tez sobie pograć w jakąs grę lub nawet przeczytać jakąs książke czy obejrzeć ulubiony serial. 

10. Czego oczekujesz od innych ludzi w życiu prywatnym?
Przedewszystkim szczerości, nie lubię kłamstwa. 
Rozmowy, bo bez niej rodzą się konflikty. 
Zrozumienia, mam swoje fobie i upodobania. 

11. Do jakiego wymarzonego kraju chciałabyś/chciałbyś się wybrać?
Zdecydowanie do Chorwacji, już tyle mi się marzy, żeby się tam wybrać a jakoś nigdy nie miałam okazji. Mam nadzieję, że w tym roku mi się uda. 

Moje pytania:
1.Skąd wziął się pomysł na założenie bloga?
2. W jakim makijażu czujesz się najlepiej?
3. Co znajduję sie w Twojej torebce?
4. Góry czy morze?
5. Gdybyś mogła to co byś w sobie zminiła?
6. Jaka była Twoja ulubiona bajka w dzieciństwie?
7. Jakie jest Twoje największe marzenie?
8. Co byś zrobiła gdybyś mogła cofnąć czas?
9. Co robisz gdy masz wolną chwilkę dla siebie?
10. Gdybyś miała wybór w jakich czasach chciałabyś teraz żyć?
11. Nic mnie nie cieszy jak...

I przyszedł czas na nominowanych! 

Bawmy się dalej! :)

Cassu.

sobota, 18 stycznia 2014

Kolejna porcja nieba.

Hej ho! :) 
Kocham weekendy, mozna wtedy odpocząć, zrelaksować się, zając się tylko sobą. 
Jednak jutro powrót do Wrocławia. Będzie trzeba wziąć się porządnie za naukę.
Przede mną egzaminy (kolejno) z finansów publicznych, makroekonomii i matematyki finansowej.
Jestem dobrej myśli i wiem, że bedzie dobrze. ;) 
Kolokwium z makroekonomii zaliczone na 5, więc to tym bardziej motywuje mnie do dalszej nauki. 
Moje wielkie ambicje na stypendium nadal sie mnie trzymaja i puścić nie chca ;D 
Przechodząc do sedna sprawy dzisiejszy post będzie bardzo króciótki. 
Zrobiłam kilka zdjęć dzisiejszego makijażu, w sumie nie miałam w planach nawet go Wam pokazywac, ale doszłam do wniosku a może jednak. 
Dzisiejszy makijaż także jest utrzymany w kolorach niebieskich, jednak zewnetrzny kącik posiada akcent ciemnego różu oraz czarnego. 
Mimo, że jest to makijaż w mniej wiecej tych samych kolorach postawiłam na troche delikatniejszy look niż ostatnio. Mam nadzieję, że i ten także przypadnie Wam do gustu. ;)
Po za tym spróbowałam rozetrzec granice brązem, jak to poradziła Artist Domi.
To dopiero mój pierwszy raz z takim rozcieraniem, myślę ze kolejne pójdą już tylko lepiej.
Zapraszam do oglądania zdjęć. 





Jak Wam się podoba taka delikatniejsza niebieska propozycja? :)

Cassu.

czwartek, 16 stycznia 2014

Polecieć w kosmos - granatowa propozycja na karnawał.

Cześć laseczki! 
W ostatnim czasie nie bardzo mialam czas, żeby cokolwiek dla Was zrysować. Pochłoneło mnie kolokwium z makroekonomii. Na razie nie bedzie juz az takiego natłoku nauki, ale powoli trzeba się do niej zbierac. 
Przy nastepnych egzaminach lepiej się do tego zabiorę i przygotuję dla Was coś na zaś. 
Zalegległości na Waszych blogach nadrobiłam już wczoraj wieczorem, także juz jestem na bieżąco. ;) 
Po takiej kilkudniowej przerwie zdecydowałam przygotować dla Was makijaż - krok po kroku. 
Po ostatnich rozmowach z koleżanką postanowiłam uderzyć w granaty, jest tutaj maźniecie fioletem, jednak nie widać tego tak bardzo niestety, chyba bardziej byl to granat niż fiolet ;/ juz wiem w jakiego cienia brakuje w moich skromnych zbiorach - ostrego fioletu. 
Także jeśli macie choć trochę chęci przenieść się w kosmos zapraszam do dalszej części postu. ;)


Przed przystąpieniem do makijażu oka najpierw przygotowywuje twarz. Oczyszczam ją, kremuje, nakładam podkład, u mnie jest to Pierre Rene Skin Balance no 20, korektor 4w1 z Wibo oraz podkreślam brwi brązowym cieniem.
Na powiekę górną i dolną nakładam baze do cieni Kobo.
Na ruchomą powiekę nakładam cień ze Sleeka Astral Blue, a na niego Saturn's Ring. Zewnętrzny kącik póki co zostawiam bez żadnego cienia. 
Cień Sleeka Night Sky oraz Deep Water nakładam kulkowym pędzelkiem w kąciku oraz w załamanie jednak gdzieś tak do połowy oka. 
Na miarę możliwości staram się rozetrzeć wszelkie granice. 
Dolną powiekę podkreślam czarnym cieniem Black Pearl Sleeka, który potem rozcieram odrobiną Night Sky. Po za tym linię wodną wypełniam eyelinerem. Chociaz do tego się on nadaje, bo kreska nim zrobiona niestety nie powala. 
Podkręcam rzęsy zalotką i tuszuje Lovely Pump Up. 

Zrobłam też trochę zdjęć jak prezentuje się w całej okazałości. 






Jestem ciekawa jak Wam się podoba ;) 
Lubicie takie granaciki na oczach? ;) 

Cassu.


niedziela, 12 stycznia 2014

Szarlotkowa rozkosz - masło do ciala od Farmony.

Witajcie! Wiem, że już późna godzina i pewnie już spicie a ja do Was pisze.
Cos nie mogę spac i post, który chcialam napisac jutro pojawi się już za chwilkę. 
Dzisaj przychodze do Was z recenzją masła do ciała od Farmony o zapachu szarlotki z bitą śmietaną i cynamonem. Farmona wydała bardzo udaną serie Sweet Secret i wiem, że na tym jednym sie u mnie nie skończy. 
Ten egzemplarz dostałam w prezencie od mojej przyjacióki, za co jej bardzo dziękuje.
Z prezentu jestem niezmiernie zadowolona, wrecz idealnie trafiła w mojego gusta. 
Zresztą jak zawsze. ;) 
Od producenta:
Wyjątkowy kosmetyk do pielęgnacji ciała o przyjemnej, aksamitnej konsystencji i apetycznym zapachu został stworzony z myślą o tym, by rozpieszczać zmysły i ciało. Powstał na bazie ekstraktu z jabłka, olejku cynamonowego i protein mlecznych, dzięki czemu skutecznie pielęgnuje skórę, a do tego obłędnie pachnie, na długo pozostawiając kuszący zapach rajskiego deseru. Regularne stosowanie Szarlotkowego masła do ciała daje uczucie wypielęgnowanej, jedwabiście gładkiej i pachnącej skóry. Bogata receptura zapewnia intensywne i długotrwałe nawilżenie, łagodzi nieprzyjemne uczucie szorstkości oraz doskonale odżywia i regeneruje skórę, a niepowtarzalny, wyjątkowo aromatyczny zapach pobudza zmysły oraz zapewnia uczucie niezmąconej błogości i szczęścia, wprowadzając w doskonały nastrój. 

Skład dla zainteresowanych:
Aqua (Water), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Ethylhexyl Stearate, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Glyceryl Stearate, Sodium Acrylate/Sodium Acryloyldimethyl Taurate Copolymer, Isohexadecane, Polysorbate 80, Cera Alba (Beeswax), Cyclopentasiloxane, Cyclohexasiloxane, Dimethicone, Parfum (Fragrance), Propylene Glycol, Pyrus Malus (Apple) Fruit Extract, Hydrolyzed Milk Protein, Lactose, Cinnamomum Zeylanicum (Cinnamon) Bark Oil, Inulin Lauryl Carbamate, Xanthan Gum, Disodium EDTA, Phenoxyethanol, Methylparaben, Ethylparaben, 2-Bromo-2-Nitropropane- 1,3-Diol, BHA, E150C, CI 16255, Cinnamal. 

Dostępność: Jest bardzo latwo go dostać, różne drogerie, sklepy internetowe, wydaje mi się też, że można go dostac w hipermarketach, ale glowy za to nie dam sobie uciąć.
Cena/pojemność: ok.13 zł/225ml

 Opakowanie: 
Standardowe plastikowe opakowania jak dla masła do ciała. Dość solidne z ladną szatą graficzną. Odkręcanie nie sprawia najmniejszego problemu. Przy upadkach nic sie nie dzieje, samo sie nie odkręca ani nie wylewa. 

Zapach: 
Uwielbiam szarlotke, zwłaszcza z bitą smietaną. Nie czuje tu bitej smietany, ale za to szarlotke jak najbardziej. I to taką z kwaśnych jabłek z cynamonem. Idealnie pieści mój zmysł węchu. ;D 

Konsystencja/aplikacja: 
Masło jest dość zbite, w kolorze bladej brzoskwini. Na ciele nie zostawia żadnego koloru. Aplikacja należy do bardzo przyjemnych, cały czas przy tym towarzyszy nam ten nieziemski zapach. Nic nie sprawia większych problemów.


 Działanie:
I najwazniejszy punkt w całej recenzji. Masło naprawde nawilża naszą skórę, nie tworzy przy tym nieprzyjemnego filmu na ciele, wchłania się niemal momentalnie, więc bez problemu możemy załozyć ubranie nie martwiąc się, że się pobrudzi. Po dłuższym stosowaniu masła wyraźnie widać poprawe w kondycji skóry, jest naprawdę wygładzona i delikatna. Nawet mój chłopak to zauwazył, a to już musi coś oznaczac ;)
Dodatkowo zapach na skórze utrzymuje się naprawdę bardzo długo. Jak wieczorem po kąpieli się nim posmaruje to jeszcze następnego dnia czuje go jeszcze na skórze. Może wyda się to dziwne, ale zauwazyłam jeszcze, że od posmarowania to podczas następnej kąpieli pod prysznicem czuje jeszcze nawilżającą warstewkę. Nie wiem, czy zrozumiecie o co mi chodzi, dość cięzko to opisac. 

Ocena: 
Moim zdaniem jest to kosmetyk naprawdę warty uwagi i swojej ceny. Jeszcze nie spotkałam się z produktem, który aż tak zachwycił mnie swoim zapachem, aż by się chcialo go zjeść! Ale niestety, już raz probowałam spróbowac balsamu kakaowego i nie było smacznie. Przy tym tego nawet nie próbowałam ;D Karmilam jedynie zmysł zapachu. Po za tym nawilżenie jakie Farmona oferuje za tak niewielką cenę przemawia zdecydowanie na plus. 
Mam na szczęście go jeszcze troszku, ale jak tylko się skończy ruszam do sklepu kupić inną wersje zapachową. Mam nadzieję, że sprawdzi się tak samo jak ten. 
6/6

A Wy uzywałyście czegoś z serii Sweet Secret? A może mialyście ten co ja?
Byłyście zadowolone? :)

Cassu.

środa, 8 stycznia 2014

Różowy zawrót głowy - moja propozycja makijażu na karnawał

Cześć! 
Chciałam przygotować dla Was makijaż, bardziej delikatny, który będzie można nosić na codzień.
Jednak, gdy tylko złapałam paletkę w ręce zmieniłam zdanie.
Postanowiłam, że zmaluję dla Was makijaż, który będzie moją propozycją na karnawał. 
Makijaż będzie opierał się na odcieniach rożu. Jak już zdąrzyłyście pewnie zauważyć często stosuje go w swoich makijażach. Chyba musze się następnym razem przerzucić na inne kolory bo jeszcze wpadne w monotonie.
Co prawda nie jestem ubrana w super kreacje, która by nadawała się na imprezę karnawalową, ale wszystko bylo wykonane dość spontanicznie. 
Łapałam ostatnie promienie światła, wróciłam po prostu wcześniej
do domu niż planowałam. Nie przedłużając dłużej dzisiejszy post będzie cały w zdjęciach, także zapraszam do oglądania. 


'



 Zbliżenie na usteczka.



Jak Wam się podoba? 
Na karnawał stawiacie na odważne kolory czy raczej stonowane? 

Cassu.