niedziela, 13 kwietnia 2014

Projekt denko po raz pierwszy - zimowa edycja

Witajcie Kochane! 
Denko miało pojawić się już dawno temu, ale miałam problemy ze zrobieniem zdjęć do niego, a jeszcze na początku tygodnia choroba rozłożyła mnie na łopatki, w sumie się nie dziwie, bo przez około 2 tygodnie przebywałam w środowisku chorych osób. A już myślałam, że ominie mnie wiosenne przeziębienie. Ale już jest lepiej i wszystko jest gotowe do przedstawienia.
Stwierdziłam, że bez sensu jest pokazywać Wam to co zużyłam co miesiąc, z prostego powodu nie zużywam tak wielu kosmetyków miesięcznie. Podjęłam więc decyzje, że denka będą pojawiać się sezonowo, to znaczy w zależności od pory roku. 
Jakiś miesiąc temu pożegnaliśmy zimę, więc zapraszam na zimowe denko.

Jak na około 3 miesiące nie zużyłam dużo produktów, co prawda mam jeszcze sporo kosmetyków, które lada chwila się wykończą, ale nie chciałam, żeby denko było oszukane albo naciągane. Kontynuując zużyłam 13 produktów, niektóre mnie zaskoczyły inne były wręcz neutralne. Swoją drogą powinno być o kilka więcej, ale czasami zapominałam i wyrzuciłam z przyzwyczajenia opakowanie. Następnym razem się poprawie, obiecuje. 

W ramach wyjaśnienia oznaczać je będę jako kupię ponownie, dobre, ale nie wiem czy kupię oraz na pewno nie kupię.
Nie przedłużając zapraszam do lektury ;)


Na pierwszy ogień idą produkty do włosów. To własnie ich zużywam najwięcej. 

 - Odżywka Garnier Ultra Doux Awokado i masło karite - Jest to odżywka, do której z pewnością mam sentyment, dlatego że to od niej zaczęła się moja przygoda ze zdrową pielęgnacją włosów. Uwielbiam jej działanie, wygładzenie jakie mi serwuje oraz zapach, który wyczuwalny jest przez długi czas. I do tego wszystkiego jest niedroga.
- Odżywka do włosów Alterra Aloes i Granat - Odżywka, której nie trzeba Wam przedstawiać. Już dawno zakupiłam drugie opakowanie, jednak znowu niestety jest na wyczerpaniu. Krótko mówiąc uwielbiam ją za działanie jakie funduje moim włosom oraz nie mogę zapomnieć o zapachu, uwielbiam takie kwaśne nuty
RECENZJA.
- Szampon Joanna Naturia Miód i cytryna - Szampon jak szampon, dobrze mył włosy, nie zrobił mi żadnej krzywdy ani z włosami ani ze skórą głowy, jednak pod koniec butelki trochę drażnił mnie jego zapach. Na chwilę obecną nie wiem czy kiedykolwiek do niego wrócę, jak już to do małej butelki. 
- Farmona, wcierka Jantar - Z pewnością kupie jak tylko zużyje nasiona kozieradki i wodę brzozową. Odkąd pamiętam mam problemy z przetłuszczającą się skórą głowy, gdy myłam włosy na wieczór rano i tak wymagały już mycia, dzięki tej wcierce mogę spokojnie umyć głowę wieczorem. Jednak kupiłam ją z nadzieją, że ograniczy wypadanie włosów czego nie zrobiła, no chyba że za krótko jej używałam.  
RECENZJA

- Bielenda, Żel do włosów Graffiti 3D bardzo mocny z kwasem hialuronowym i proteinami jedwabiu - był to mój pierwszy żel, którego używałam do stylizacji swoich loków, miał swoje wzloty i upadki ale to pewnie dlatego, że uczyłam się używać takich stylizatorów na swoich włosach. 
- Bielenda, Żel do włosów z czarną rzepą - Są to dwa takie same żele, z tym że po prawej jest jego nowsza wersja ze zmienionym składem. Zdecydowanie wolałam starą wersje, ale niestety już jej chyba nigdzie nie dostanę. Póki co zamykam rozdział z żelami, teraz będe próbować stylizować swoje loki za pomocą pianek.

- Płyn dwufazowy, Bielenda Bawełna - póki co jestem na etapie testowania innych produktów do demakijażu, jednak ten płyn towarzyszył mi od jakiegoś dłuższego bliżej nieokreślonego czasu. Zużyłam naprawdę wiele opakowań wersji z bawełną jak i wersji z awokado. Po obu zauważyłam, że moje rzęsy są w lepszym stanie, wcześniej używałam mleczek do demakijażu, co było dla mojego oka katorgą. Przy tych płynach zrozumiałam, że nie muszę tak mocno trzeć oka, żeby zmyć makijaż. Denerwowało mnie w nim tylko to, że jedna faza kończyła się szybciej niż druga oraz czasami denerwowała mnie ta tłusta warstwa na skórze. 
- Rival de Loop, Clean&Care żel do mycia twarzy - Na początku wysuszył mi okolice oczu, ale nie odstawiłam go dając mu drugą szansę. Podstawową swoja funkcję spełniał, dobrze oczyszczał. Jednak nie wiem czy do niego wrócę. Chociaż niska cena przemawia na jego korzyść.
- AA, krem do twarzy Wrażliwa natura do skóry wrażliwej - bardzo lubiłam ten krem, idealnie nawilżał buzie przez co była bardzo gładka. Jednak chciałabym szukać coraz to lepszych kremów, ale nie wykluczam, że kiedyś do niego wrócę.
- Ziaja, kremowe mydło pod prysznic, masło kakaowe - uwielbiam wszelkie zapachy kakaowe czy czekoladowe. Myje bardzo dobrze, a dodatkowo czeka nas uczta dla zmysłów. Może kiedyś spotkamy się jeszcze raz.
- Farmona, Sweet Secret, szarlotkowe masło do ciała - Moje kochane masełko, które dostałam od przyjaciółki. Jednym słowem jest genialne. Nie dość, że uwielbiam szarlotkę jako ciasto to jeszcze działanie tego masełka powala mnie na kolana. Nawilża skórę, która staje się bardzo gładka. Jeszcze podczas mycia czuć warstwę masła na ciele, także utrzymuje się bardzo długo.

W denku nie uwzględniałam żadnych próbek czy maseczek w saszetkach, które zużyłam. Swoją drogą nie było ich też tak dużo.
Na dziś to już koniec, mam nadzieję że jakoś udało Wam się dotrwać do końca. 
A niebawem ukaże się mój drugi paznokciowy wzorek na rzecz Paznokciowego Teamu.
Zapraszam! 

Miałyście coś z kosmetyków z denka? Jak się u Was spisały? 

Cassu. 

11 komentarzy:

  1. Odżywkę Garniera moje włosy kochają:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z Twoich zdenkowanych miałam odżywkę z Garniera, którą bardzo bardzo lubiłam, odżywkę z Alterry...teraz aktualnie używam Jantaru, jestem ciekawa jak się u mnie spisze...

    OdpowiedzUsuń
  3. Trochę kosmetyków zużyłaś :) Sama nie miałam do czynienia z żadnym z nich.
    U mnie też trochę rzeczy się na zbierało, więc będzie co pokazać pod koniec miesiąca. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Spore denko, ja zastanawiam sie nad ta wcierka z jantar. Moj brat uzywa i jest bardzo zadowolony, chyba sie skusze :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest i denko cassu! :)
    Nic nie miałam, ale na odżywki zarówno Alterry i Garniera mam ochotę ;)
    A o płynie Bielendy słyszałam same niepochlebne opinie ci powiem, a tu proszę :D
    Masło szarlotkowe chcę bardzo wypróbować - ale jak skończę zapasy moje - dość spore w kwestii ,mazideł :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Na Jantar to się czaję żeby Cię nie skłamać chyba od roku haha. Schodzi mi tak bo zawsze jak sobie mówię, że już kupię to w ręce wpada mi coś innego, a to dostanę, a to ze współprac sobie wybiorę i tak mi schodzi. Ale muszę w końcu go poznać, czuję, że ostatecznie jest mi przeznaczony :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedyś miała, tę odżywkę z Garniera i bardzo lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam tą odżywkę Garniera i muszę przyznać że działa świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. No ładnie Ci poszło !:D Ja sobie właśnie dziś o Jantarze przypomniałam.. może by tak spróbować z nim jeszcze raz.:D Ostatnio mnie nie zachwycił. ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. miałam to mydełko kakaowe, lubię to serie stosować latem :)
    http://karakarolina.blogspot.com/ zapraszam :*

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;)