wtorek, 25 marca 2014

Paznokciowy team - mój pierwszy wzorek (17.03-30.03)

Hej! 
Ostatnio przyłączyłam się do akcji paznokciowy team, uznałam że to bardzo fajny pretekst do doskonalenia swoich zdolności manualnych przy malowaniu paznokci. Nie jestem jakoś wybitnie uzdolniona, ale myślę że jest to po prostu kwestią wprawy. 
Jak na pierwszy jakikolwiek wzorek i tak nie wyszło najgorzej. 
Także zapraszam do mojego pierwszego starcia ze wzorkiem, który prezentował się następująco:


Do stworzenia wzorka użyłam:
- jako bazy białego lakieru Wibo do French Manicure, który swoją drogą do niczego się już nie nadaje ;/
- niebieski: Miss sporty, Clubbing colours quickdry o numerze 456
- serduszka: Safari nail polish o nieznanym mi numerze

Mam nadzieję, że nie zbesztacie mojej twórczości za bardzo, następnym razem postaram się poprawic ;D 


Nie udało mi się zrobić więcej zdjęć, jakoś tego dnia mój aparat, a raczej komórka się trochę buntowała.

Co sądzicie o moim pierwszym wzorku? :)

Cassu. ;)

sobota, 22 marca 2014

Pierwsza aktualizacja włosowa

Cześć!
Na początku lutego opisywałam swoją historię włosową, a teraz pomyślałam, że od tej pory co miesiąc będę umieszczać aktualizacje włosową. 
Będę mogła zobaczyć jak co miesiąc zmieniają się moje włosy, a wydaje mi się, że zmiana jest naprawdę na plus. Dodatkowo mam nadzieję, że zmotywuje mnie to do systematycznego olejowania włosów, bo to mi wychodzi baaardzo nieregularnie. 
Na początek może pokaże jak moje włosy prezentowały się w lutym:


W tamtym czasie włosy miały 23 cm długości, teraz jest to około 25 cm także +2cm, więc jestem bardzo zadowolona. 
Od ponad tygodnia systematycznie używałam kozieradki, bo wcześniej różnie mi to wychodziło. Na szczęście jej zapach nie jest tak nie do zniesienia jak myślałam i w sumie sama go prawie nie czuje po aplikacji na głowę. Mam też nadzieję, że ludzie na około mnie nie zastanawiają się co tu tak jedzie rosołem.
Zauważyłam także, że pojawiły sie moje pierwsze baby hair! Jednak włosy jak wypadały tak dalej wypadają. Mam nadzieję, że za jakiś czas to jednak przyhamuje. 
Natomiast do mycia używam metody OMO. Pierwsze O u mnie jest to balsam do włosów Mr.Potter z arnika i kompleksem z wit. H. Szamponem, którym myje skórę głowy jest rumiankowa Eva. 
Odżywki, które stosowałam zamiennie do drugiego O to Cien, Repair Conditioner oraz Alterra, Granat i aloes. Z dwa razy w miesiącu udało mi się naolejować włosy Vatiką, mam nadzieje, że w tym miesiącu będzie to przynajmniej raz w tygodniu, jak nie dwa.
Planuję jeszcze w tym miesiącu zafarbować włosy, bo już odrosty to masakra u mnie. A myślę, że tym razem zwykła farba sobie poradzi i obejdzie się bez rozjaśniaczy i nie popale sobie włosów. 
Jeszcze do końca nie jestem zdecydowana na kolor, muszę usiąść i poszukać.
Swoją drogą wiem, że nie powinnam ich farbować bo jednak to bardzo niszczy włosy, ale mam nadzieję, że nie obraża się na mnie za bardzo.

Jak włosy prezentują się teraz?


 Teraz zdecydowanie lepiej się kręca <3 jestem z nich naprawdę bardzo dumna. ;) 

Postanowienia na nowy miesiąc pielęgnacji:

1. Olejowanie włosów przynajmniej raz w tygodniu.
2. Kontynuaja kuracji kozieradką.
3. Treściwa maska raz w tygodniu.
4. W tym miesiącu przydałoby się podciąć końcówki, ale tak bardzo boje się iść do fryzjera ;/
5. Zabezpieczanie końcówek po każdym myciu, do tej pory zabezpieczałam końcówki jak mi sie przypomniało.

Wydaje mi się, że wprowadzenie systematyczności do pielęgnacji jeszcze bardziej poprawi kondycje włosów. Także do zobaczenia z włosowa aktualizacją za miesiąc.


Jak zmieniły sie Wasze włosy w ciągu tego miesiąca? :)

Cassu. :)

sobota, 15 marca 2014

Podkład idealny - Pierre Rene Skin Balance

Cześć!
Każda z nas przeszła trudną drogę do znalezienia odpowiedniego podkładu. Droga była kręta i wyboista, przez źle dopasowany odcień aż do efektu maski.
Jednak po około 7 latach znalazłam podkład idealny dla mnie. 

Pragnę przedstawić wszystkim podkład, którego z pewnością nie trzeba przedstawiać
Pierre Rene Skin Balance cover fluid fundation


Skład

Bardzo długo planowałam tą recenzje, jednak jak to ja nigdy nie mogę się zebrać. Bardzo żałuję, że nie zrobiłam tego wcześniej. Jednak czas nadrobić zaległości.
Jest to podkład, o którym słyszy się wiele dobrego i w sumie się nie dziwie.
Zacznijmy od rzeczy, które widać gołym okiem czyli opakowanie. Jest bardzo eleganckie sporych rozmiarów, wykonane z grubego szkła. Posiada pompkę, która po naciśnięciu przydziela nam odpowiednią ilość kosmetyku. 



Gama kolorystyczna jest dość spora, także każdy znajdzie odcień dla siebie. Dość niedawno Pierre Rene wprowadziło odcień dla bladziochów, którego do tej pory nie mieli - no 20 Champagne - który mam i ja.


Podkład nakładałam czasami pędzlem, czasami palcami. Przy aplikacji pędzlem nie wyczuwałam zbytnio jakiegokolwiek zapachu, jednak sprawa się zmienia jeśli aplikuje się go palcami. Zapach jest przyjemny i bardzo delikatny, z pewnością nie jest drażniący. Przynajmniej dla mnie. 
Bardzo łatwo się go rozprowadza po twarzy, nie tworzy efektu maski, a efekt krycia można stopniować według własnych upodobań. Gdy preferujemy delikatny efekt warto nakładać go palcami, jeśli wolimy mocniejsze krycie warto wybrać pędzel.
Moim zdaniem bardzo dobrze matuję skórę, jednak ja nie mam jakichkolwiek problemów ze świeceniem, także u mnie w ciągu dnia nie potrzeba jakichkolwiek poprawek.  Jeśli chodzi o jego trwałość to z pewnością nie należy do najgorszych i wytrzymuje od rana aż do zmycia makijażu. Co do jego wodoodpornych właściwości niestety się nie wypowiem, bo nie zwracałam na to większej uwagi.
Nie zapycha, nic po nim nie wyskakuje, ani nie uczula. 
A co mi się w nim nie podoba? 
W sumie to nie znam podkładu, w którym było by widać ile produktu zostało do końca, no oprócz podkładach w musie bo one są w słoiczkach. Ale fajnie by było ile do końca zostało. Chociaż i tak z wydajnością jest bardzo dobrze bo używam go ponad 3 miesiące a dalej wydaje się go bardzo dużo. 
Druga rzecz, która mi przeszkadza to to, że jego kolor i takie napisiki troszku się zdzierają, tak samo z etykietką. Trochę się zadziera w czasie używania.
Ostatnia rzeczą, którą przeszkadza mi w sumie najbardziej to to, że pompka i nakrywka bardzo się brudzą. 
Nie wygląda to za estetycznie, więc od czasu do czasu to wycieram co może być trochę uciążliwe. 
Edit:
Zapomniałam wcześniej wspomnieć, że nie sprawdzi on się na cerze suchej, kiedyś malowałam mamę, która ma własnie cere suchą i bardzo podkreśliło jej zmarszczki oraz suche skórki. Nie prezentowało się to ładnie w każdym bądz razie.

Podsumowanie:
Za niską cenę (ok. 20 zł.) dostałam podkład, którego szukałam bardzo długo. Lubię mocne krycie i wyraźny efekt matu. Pomimo trzech wad, które trochę mi przeszkadzają z pewnością kupię go drugi raz, dlatego że te wady nic mu nie ujmują. Jeśli chcecie zakryć niedoskonałości i lubicie wyraźne krycie to warto bliżej przyjrzeć się podkładowi od Pierre Rene Skin Balance.

Na koniec zdecydowałam się pokazać Wam twarz przed nałożeniem podkładu i po nałożeniu. 
Jednak ostrzegam to dla ludzi o silnych nerwach ;D 



Miałyście styczność kiedyś z podkładami Skin Balance? Jak się u Was spisały?
A może macie innych swoich faworytów godnych polecenia? :)

Cassu. ;)



poniedziałek, 10 marca 2014

Cien, Repair Conditioner

Hej!
Tak jak obiecałam przychodzę dzisiaj z recenzją odżywki do włosów. Uwielbiam przeróżne mazidła do włosów, każdego dnia mogłabym kupować do oporu. Niestety ogranicza mnie tylko własny portfel.
W tej odżywce nie pokładałam żadnej nadziei, jak bardzo się myliłam możecie poczytać niżej.


Od producenta:
Odbudowująca odżywka do włosów.
- Odbudowuje strukturę włosów
- Nadaje włosom jedwabisty blask
Sposobu użycia nie będę Wam przybliżać, bo pewnie każdy wie jak takie cuda się używa. ;)

Skład:

Moja opinia:
Za ta odżywkę dałam około 3zł, jak wiadomo Cien jest firmą, która dostępna jest w Lidlu. Gdy ją tylko zobaczyłam wiedziałam, że musi być moja - niska cena robi swoje. 
Nie bardzo myślałam nad tym czy cokolwiek zrobi z moimi włosami, cieszyłabym się jakby chociaz lepiej się po niej rozczesywały. Jakie bylo moje zdziwienie jak przy pierwszym użyciu moje włosy już przy spłukiwaniu były bardzo gładkie. Rozczesywanie też nie stanowi dla mnie większego problemu, a czasami moje włosy to istne dready. W każdym bądź razie, gdy włosy wyschną są miękkie, sypkie i dociążone, ale nie przeciążone. 
Wiadomo, że nie może być aż tak kolorowo i żeby uzyskać taki efekt naprawdę nie można sobie jej żałować. Zresztą kto by żałował odżywki za 3 zł. Potrzeba większej ilości przekłada się na mniejszą wydajność kosmetyku. 
Co do opakowania to jest wykonany z dość grubego tworzywa sztucznego. Jeszcze nigdy nie zdażyło mi się aby wypadła mi z mokrych rąk. Zamknięcie typu klik nie stanowi żadnego problemu, bardzo łatwo się otwiera a przy tym z pewnością samo się nie otworzy. Z racji, ze często jeżdzę to zabieram ją ze sobą wrzuconą gdzies tam do torby. 


Konsystencja także nie grzeszy, jest dość gęsta ale nie aż tak bardzo. W każdym bądz razie nie spływa z ręki prosto do spływu wanny. ;D
Zapach dla niektórych pewnie wydałby się zbyt chemiczny, ale mi odpowiada bo lubie takie kwaskowate zapachy. 

Jak widzicie nie trzeba wydawać kupe kasy, żeby zadowolić się na jakiś czas dobrą odżywką. 
Jestem świadoma, że ten efekt zniknie kiedy sie ona skonczy.

Znacie jakieś odżywki, który dają efekt na dłużej niż tylko na czas używania?
Słyszałyście kiedykolwiek o tej odżywce w ogole? :)

Cassu.



niedziela, 9 marca 2014

Dawka koloru na dzień, czyli niezbyt mocny dzienny makijaż.

Cześć Kociaki! 
Na początku chciałam Was bardzo przeprosić za moją nieobecność, ale w najbliższych dniach wszystko się zmieni. Ostatnio nie miałam nawet czasu, żeby porządnie zadbać o siebie, a co dopiero, żeby coś napisać. 
Każdy dzień poprzedniego tygodnia wyglądał niemalże tak samo. 
Wstałam, uczelnia, dom, obiad, ćwiczenia, spanie, oglądanie filmów z chłopakiem, łazienka, spanie.
I tak w kółko od nowa.
Mam nadzieje, że ten tydzień będzie dużo lepszy. 

Tymczasem mam dla Was bardzo luźny post, w którym przedstawię Wam mój ostatni makijaż. 
Od jutra ruszam z dawką recenzji, na które zapraszam. ;) 








Mam nadzieję, że Wam się podoba i jakoś wybaczycie mi moją nieobecnosc ;)

Cassu.