Też tak czasami macie, że przechadzacie się alejkami Rossmanna poszukując czegoś zupełnie innego a wasze oczy przykuwa jakże uroczy i cukierkowy pojemniczek z masłem do ciała a tak się złożyło, że szukaliście akurat czegoś zupełnie innego? O tak, tak było i w tym przypadku. Nie mogłam się oprzeć. No spójrzcie tylko na to jakże bardzo dziewczęce opakowanie. Sam miód i maliny.
Zapraszam Was na recenzje Masła do ciała od Bielendy "Soczysta Malina"
Od producenta:
Aksamitnie kremowe Masło do ciała o zapachu SOCZYSTEJ MALINY to idealny sposób na poprawę wyglądu i kondycji skóry.
Masło zostało wzbogacone o OLEJ WINOGRONOWY o właściwościach nawilżających, ochronnych i przeciwstarzeniowych. Dodatkowa zawartość EKSTRAKTU Z MALIN oraz BETAINY wyraźnie poprawia wygląd skóry, nawilża ją i wzmacnia. Masło kompleksowo pielęgnuje ciało, aktywnie regeneruje naskórek, uelastycznia go, przywraca mu wyjątkową miękkość i gładkość. Intensywny zapach soczystej maliny poprawia samopoczucie i nastraja pozytywnie. Podaruj swojej skórze owocową pielęgnację i uczyń swoje ciało pięknym, pachnący, zmysłowym i bardzo apetycznym.
Podaruj swojej skórze owocową pielęgnację i uczyń swoje ciało pięknym, pachnący, zmysłowym i bardzo apetycznym.
Masło wmasować w skórę całego ciała. Do stosowania całorocznego.
Moja opinia:
Masło zamknięte jest w standardowej wielkości dla tego typu produktów, czyli 200 ml. Sama szata graficzna opakowania jest utrzymana w cukierkowych barwach. Jak tylko zobaczyłam to opakowanie pomyślałam, że to malina z białą czekoladą. No ale potem wzięłam do ręki i trochę się rozczarowałam. No ale i tak nie jestem zawiedziona. Przed wścibskimi dziewczynami chroni je ochronne sreberko. Gdy już uda nam się owe wieczko ściągnąć wpadamy w sidła mamby malinowej. Ja miałam o tyle gorszą sytuacje, że po raz pierwszy używałam masła późną nocą na pusty żołądek. I jedyne o czym myślałam to to, ze chce je całe zjeść. Niestety po przygodach z innym masłem o jakże również ponętnym zapachu wiem, że nie jest to dobry pomysł. No ale wracając do tematu zapach na ciele utrzymuje się tak plus minus 4h. Więc wydaje mi się, że i tak nie jest tak źle jak mogłoby się wydawać.
Konsystencja masła jest bardzo aksamitna, nie jest zbite przez co bardzo łatwo się je rozsmarowuje na ciele.
Po nasmarowaniu ciało jest delikatne i gladnie w dotyku, maslo nie pozostawia nieprzyjemnego uczucia lepkości. Po około ponad miesiącu stosowania masła zauważyłam, że moja skóra jest przyjemniejsza w dotyku i taka aksamitna.
Co do wydajności to wydaje mi się raczej standardowa, używam już ponad miesiąc a mam jeszcze może z 1/3 opakowania.
Podsumowując za 12 zł dostajemy naprawdę bardzo fajne masełko, które przy regularnym stosowaniu sprawi, że nasza skóra jest delikatniejsza w dotyku. Przy okazji otula nas na dłuższą chwilę zapachem umilając chwile powolnego egzystowania do przodu. Gdy będe miała tylko okazje, na pewno sięgnę po inne warianty jakie oferuje nam Bielenda - Zmyslową Wiśnie albo Troskliwą Brzoskwinie.
Myślę, że w pierwszej kolejności postawie na Wiśnie.
Uzywałyście kiedyś tego masła albo jakiegoś innego produktu Bielendy?
Miałam kiedyś balsam do ust z tej serii i był okropny. Dlatego na nic się już raczej nie skuszę. No i ma w składzie parafinę, której staram się unikać.
OdpowiedzUsuńMiałam z tej edycji masło brzoskwiniowe, ale pozbyłam się go. Ostatnimi czasy gustuję w balsamach do używania pod prysznicem :)
OdpowiedzUsuńMiałam i je bardzo lubiłam.
OdpowiedzUsuńMam uraz po wersji tego masełka do ust które bylo strasznym bublem :) jedynym plusem był zapach.
OdpowiedzUsuńUwielbiam malinowy zapach w kosmetykach, malinową Mambę również, więc chętnie skuszę się na to masełko ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie zbyt mała pojemność :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze maseł do ciała z Bielendy.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem malin :)
OdpowiedzUsuńJak mogłam nie skomentować tego wpisu!? wybacz to niedopatrzenie :D
OdpowiedzUsuńSwego czasu (jak byłam jeszcze młoda i głupia xd) miałam masło z Bielendy o zapachu czarnych oliwek i lubiłam nawet wróciłabym do niego ale już chyba wycofali :D Twoje malinowe też kusi mnie od jakiegoś czasu - jak skończę moje zapasy to kupię na pewno :)
Czekam na nowe wpisy słońce :)
Również mam te masło z bielendy i mega je lubię :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obserwacje ? :)
http://bedifferent-ania.blogspot.com/