wtorek, 4 lutego 2014

Jantar lekiem na cale zło?

Hej hej! 
Dzisiaj miał pojawić się post, w którym chciałam opowiedzieć Wam historię moich włosów, jednak nie wiem co sie stalo i nie mam prądu w gniazdkach gdzie stoi komputer stacjonarny a to na nim mam wszystkie zdjecia z moich włosowych eksperymentów. Więc dzisiaj w ramach trzymania się zamierzonego tematu.
Włosowo! 
Kiedy to zaczęłam namiętnie czytać o pielęgnacji włosów, to wtedy był szał. 
Nowe wiadomości, mało umiejętności i niekiedy wybory na chybił trafił. 
Naczytałam się róznych rzeczy o SLSach, parabenach, silikonach, a także o różnych metodach mycia włosów. Między innymi do gustu przypadła mi metoda OMO i to nią myje włosy do tej pory. 
Na początku jak doszło do mnie, że jednak moje włosy niekoniecznie są proste jak uparcie próbowałam im to wmówić prostownicą chciałam stosować metode pielęgnacji Curly Girl, jednak nie do końca mi to wychodziło, bo nie znałam się aż tak na analizie składu, więc czytałam różne rzeczy czy to na wizażu czy na blogach. Odżywki już wiedziałam jakie, problem tylko z szamponem. 
Wybór padł na Babydream, czytałam że niektóre dziewczyny po nim miały problemy z wypadaniem włosów
Jak żałowałam, że po niego sięgnęłam bo problem dopadł również mnie. 
Od tamtej pory wróciłam do normalnego szamponu, jednak nie z aż takim beznadziejnym składem. 
Teraz przyszłoby się zastanowić jak zapobiec wypadaniu włosów.
Poczytałam, poszmerałam i doszłam do Jantara. 
Nigdy wcześniej nie używałam wcierek, więc to moja taka pierwsza przygoda. 
Ile ja się za nią nachodziłam, chyba obskoczyłam 4 apteki. 
Dziękuję Ci Sky Towerze, ze masz w sobie apteke! :D 
 Ale jak już tak chodziłam to aż szkoda mi bylo jej nie wziąć, zwlaszcza ze chciałam sobie poprawić humor po jakiejś tam nieprzyjemnej dla mnie sytuacji. 
Zakupy dobre na wszystko ;D 
Wracając zaszlam do jeszcze jednej i tam zamowiłam sobie kozieradke, to tak w ramach wtrącenia. 
Przyszłam do domu i od razu przeszłam do działania. 
Od producenta:
Receptura odżywki uwzględnia najistotniejsze potrzeby włosów cienkich, słabych, delikatnych i z tendencją do przetłuszczania. Zawiera biologicznie czynne substancje stymulujące wzrost włosów: Kerastim, Trichogen. Polyplant Hair, aktywny biologicznie wyciąg z bursztynu oraz witaminy A, E, F, H i d'pantenol. Odżywka Jantar hamuje wypadanie włosów, stymuluje ich wzrost i odżywianie. Zawarte w niej składniki są niezbędne do prawidłowego przebiegu procesów fizjologicznych skóry, jej odżywiania i regeneracji. Systematyczne stosowanie poprawia metabolizm i dotlenienie cebulek włosów, regeneruje i łagodzi podrażnienia. Włosy stają się wyraźnie grubsze, lśniące i odporne na uszkodzenia. Odżywka wzmacnia strukturę włosów, zapobiega ich rozdwajaniu i chroni przed szkodliwym wpływem środowiska i słońca. 

Skład:
Skład: Aqua, Propylene Glycol, Glucose, Calendula Officinalis Extract, Chamomilla Recutita Extract, Rosmarinus Officinalis Extract, Salvia Officinalis Extract, Pinus Sylvestris Extract, Arnica Montana Extract, Arctium Majus Extract, Citrus Medica Limonum Extract, Hedera Helix Extract, Tropaeolum Majus Extract, Nasturtium Officinale Extract, Amber Extract, Disodium Cystinyl Disuccinate, Panax Ginseng, Arginine, Acetyl Tyrosine, Hydrolyzed Soy Protein, Polyquaternium-11, Peg-12 Dimethicone, Calcium Pantothenate, Zinc Gluconate, Niacinamide, Ornithine Hci, Citrulline, Glucosamine HCI, Biotin, Panthenol, Polysorbate 20, Retinyl Palmitate, Tocopherol, Linoleic Acid, PABA, Triethanolamine, Carbomer, Parfum, 2-Bromo-2-Nitropropane-1,3-Diol, Methyldibomo Glutaronitrile, Dipropylene Glycol, Limonene, Linalool

Moja opinia:
Kupiłam ją za około 15 zł jak dobrze pamiętam, więc to nie jest jeszcze jakiś majątek, skoro niektóre kuracje na wypadanie włosów są znacznie bardziej kosztowne. 
Jeden raz wtarłam sobie go w suche włosy, nie mogłam wytrzymać aż umyje włosy ;D 
W następnych dniach nakładałam ją każdego dnia na skalp zaraz po umyciu włosów.
Kuracja trwa nieprzerywanie od 11.12.2013r. także starczyła mi na prawie dwa miesiące, w sumie to wydaje mi się, że starczy na jeszcze więcej ale poki co ją odstawiam na rzecz kozieradki, ale o tym potem. 
Zapach bardzo przyjemny, taki nie wiem lekko męski? 
Skład wcierki jest bardzo przyjemny, zawiera wiele roślinnych ekstraktów, czasami jednak może przesuszać skórę głowy, jednak ja tego nie zanotowałam. Pomogła mi się lekko uporać z przetłuszczaniem włosów.
Teraz mogę je umyć wieczorem bez zadnych przeszkód a jeszcze do niedawna w grę nie wchodziła taka opcja. Także pod tym względem jestem z niej zadowolona. Włosy w dalszym ciągu są po niej miękkie i gładkie, ale wątpie że to sama zasługa wcierki, ale również też innych produktów, których używałam. Do tego są tak gęste jak nigdy! Zawsze miałam z tym niestety problem ;/
 Ale jeśli chodzi o wypadanie to spodziewałam się po niej dużo lepszych efektów, zwłaszcza że pokładałam w niej dość duże nadzieje... To nie tak, że w ogóle nie ograniczyła bo ograniczyła, ale nie w takiej ilości jak bym tego chciała. Tak samo jeśli chodzi o baby hair, po dwóch miesiącach myślałam, że doczekam się swoich pierwszych maluśkich włosków, ale cóż no szkoda. 
Podsumowując w kwestii wypadania włosów i baby hair nie spisała się dość dobrze, a na tym zależało mi najbardziej. Co prawda ograniczyła wypadanie, ale nie tak jak chciałam a baby hair jak nie bylo tak nie ma w zamian za to dostałam ograniczone przetłuszczanie skóry głowy co w pewnej częsci rekompensuje mi to czego nie zrobiła.


Wracając do kozieradki, swoje w szafie odleżała i przyszedł czas żeby i ona się wykazała. 
Po raz kolejny i w niej pokładam wielkie nadzieje, że ograniczy wypadanie włosów do minimum, liczę na duży wysyp baby hair oraz rozszerzam tutaj o przyśpieszenie porostu. Dzisiaj rano zmierzyłam sobie kontrolne pasemko, także od jutra startuje z 23 cm. Życzcie mi powodzenia ;D 
Jeszcze dzisiaj przygotuje sobie napar, na początek 1 łyżeczkę zaleje pół szklanki wrzącej wody. 
Najbardziej obawiam się, że zapach za bardzo nie bedzie chciał wywietrzeć z włosów przez noc... 


Mam jeszcze do Was takie pytanie, może któraś z Was wie jak bardziej wydobyć mocniejszy skręt? 
Chodzi mi, że włosy po bokach czasami kręcą mi się mniej, tak samo jak włosy pod spodem... 
i chciałabym to jakoś zmienic... Za wszelkie odpowiedzi dziekuje! 


Używałyście Jantara lub Kozieradki? 
Która z wcierek sprawdziła się u Was lepiej? :)

Cassu.

9 komentarzy:

  1. U mnie Jantar przyspieszał przetłuszczanie i musiałam go odstawić ;/ Teraz używam kozieradki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. mi w kreceniu pomaga jedwab! :) nie wiem, jak to sie dzieje, ale jak tylko go nałoze, to moje włoski zaczynaja się kręcic, jednak wiadomo, nie ma co przesadzac, zeby nie zrobic sobie krzywdy i przetłuszczonych włosów ;) cc cream z alterny tez dobrze radzi sobie z kreceniem, ale to juz niestety droższy wydatek :) a ja zazwyczaj po prostu nakładam cos termoochronnego i "ugniatam" mokre włosy/ związuje w koczek i voila ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiem Ci, że jak zaczęłam używać Jantaru to faktycznie mniej wypadały mi włosy. Ale po miesiącu niecałym, dalej używam i mam wrażenie jakby mi znowu mocno zaczęły wypadać ... Ale za to mam mnóstwo nowych babyhair :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja również podczas używania pierwszego produktu miałam tak bardzo przetłuszczone włosy jak smalec bardzo mnie to zniesmaczyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja planuję wypróbować Jantar ale ciągle nie mogę się do tego zabrać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedyś robiłam z siemię lnianego, efekt taki wmiarę ;)

    a pomadki kupiłam na ezebra.pl ale jest dużo drogerii internetowych gdzie można kupić ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja śpiewam od paru ładnych lat i kiedyś polecili mi kozieradke na struny głosowe....nie polecam ani pic ani płukac ;( okropieństwo.... i tak leży w szafie wiec może w koncu zużyję to cudo.... :) dzieki

    OdpowiedzUsuń
  8. Też szukam dobrego sposobu na wydobycie skrętu (albo raczej fal) ;) a tego produktu jeszcze nie używałam.

    OdpowiedzUsuń
  9. ja sie nie znam więc Ci nie doradzę w sprawach włosowych, ale jeśli tak bardzo chcesz te baby hair to ja Ci oddam :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz ;)