Cześć!
Każdy ma swój sposób na zrobienie idealnej kreski, który ćwiczył milion razy, aby osiągnąć idealność.
Najcięższe dla mnie jest stworzenie na jednym i drugim oku identycznej kreski. Zawsze różnią się zakończeniem, no cóż nie pozostaje nic innego niż ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Dziś przychodzę do Was nie z lekcją jak rysować kreskę a recenzją eyelinera w żelu od Catrice.
Muszę przyznać, że jest to mój pierwszy eyeliner w żelu, wcześniej używałam pisaków lub po prostu w płynie. Jedne sprawdzały się lepiej, jedne gorzej.
Doszłam do wniosku, że nakładanie eyelinera w żelu za pomocą pędzelka jest znacznie wygodniejsze.
I w moim odczuciu czuje, że bardziej panuje nad tym jak ma wyglądać kreska niż przy rysowaniu eyelinerem płynnym. Jednak nie znalazłam jeszcze mojego żelowego faworyta.
Dziś przychodzę do Was z recenzją, mojego pierwszego żelusia:
Eyeliner w żelu, Catrice
Od Producenta:
Nie musisz być profesjonalną top modelką aby stworzyć równą i trwałą kreskę. Teraz jest to możliwe dzięki ultra-wygładzającej, żelowej formule. Eyeliner w żelu CATRICE może być nakładany tak precyzyjnie jak liner w płynie - dla uzyskania szczególnie jedwabistego wykończenia i fascynująco intensywnego spojrzenia!
Skład:
ISODODECANE, CYCLOPENTASILOXANE, TRIMETHYLSILOXYSILICATE, POLYETHYLENE, MICA, SYNTHETIC FLUORPHLOGOPITE, DISTEARDIMONIUM HECTORITE, PROPYLENE CARBONATE, SILICA, PHENOXYETHANOL, CI 77007 (ULTRAMARINES), CI 77400 (BRONZE POWDER), CI 77491, CI 77499 (IRON OXIDES), CI 77891 (TITANIUM DIOXIDE)
Dostępność/cena:
Drogerie Natura/ ok. 16.99 zł/4g
Ja go kupiłam na wyprzedaży i zapłaciłam około 6 zł, może trochę więcej. Niestety dokładnie nie pamiętam
Moja opinia:
Kolor:
Black Jack with Goldie Hawn, 050. Nie jest to czysty, matowy czarny. Posiada w sobie nienachalny złoty brokat. Drobinki po aplikacji na oko nie rzucają w się oczy, praktycznie można powiedzieć, że ich po prostu nie widać. Jednak co do pigmentacji po aplikacji musze się przyczepić, niestety jak dla mnie pozostawia wiele do życzenia. Być może jest to spowodowane wyżej wspomnianym brokatem, nie wiem.
Opakowanie:
Słoiczek mieści w sobie 4g produktu, sam w sobie jest wykonany z grubego szkła, z nakrętką nie ma najmniejszego problemu. Kawałek denka mi odprysł, jednak spowodowane to było upadkiem, więc nie mam mu tego za złe. Po za tym jest to typowe opakowanie dla eyelinerów w żelu, nic szczególnego. Produktu jest dużo, używam go od października i wydaje mi się, że nie zużyłam nawet połowy.
Aplikacja:
Przechodzimy teraz do najważniejszej części. Specjalnie do żelu zakupiłam pędzelek. Jednak albo pędzelek jest tu winny albo sam eyeliner i niestety nie współpracuje nam się zbyt dobrze. Na pędzelek musze nakładać bardzo dużo produktu, żeby zrobić jakąkolwiek kreskę. Ba, nawet muszę go dokładać, żeby uzyskać porządaną intensywność koloru. Żel jak dla mnie nie ma konsystencji kremowej, jest dosc zbity, ale jeszcze nie jest kamieniem. Określiłabym bardziej jako bardzo gęsty glutek, który bardzo ciężko nanieśc na powiekę. Nie da się porządnie zaaplikować go jednym pociągnięciem, trzeba jakby ciapać. Ostatnio zabłysło mi światełko w tunelu, że może żel powoli zastyga w opakowaniu. Ale zeby po tak krótkim czasie? Niestety nie mam obycia z takimi eyelinerami, więc nie wiem jak temu zaradzić. Po prostu eyeliner nie dal mnie.
Po za tym w trakcie noszenia go pęka na powiece, a jak już zdaży się ze nie pęknie to kolor zawsze wyblaknie a w zewnętrznym kąciku oka w ogole już go nie będzie.
Swoją drogą to dzisiejszy efekt nie był aż taki zły, ale nie będę Wam pokazywać rozmazanego placka, którego teraz mam w zewnętrznym kąciku oka ;)
Demakijaż:
Dwie kreski na dłoni próbowałam umyć wodą z mydłem, jednak minimalnie ruszyły się z miejsca. Więc co do wodoodporności nie mogę się przyczepić. Szkoda, że daje się pokonać łzą, ale to nikt im sie oprzeć nie może. ;/
Przy użycia jakiegokolwiek mleczka czy płynu spokojnie sobie poradzimy. Noszę soczewki, więc nie lubię trzeć oczu na siłę, przy nim na szczęście nie pamietam niczego takiego.
Posumowanie:
Jak dla mnie jest to eyeliner, który nie jest wart zakupu. Słaba trwałość na powiece i trudności w aplikacji przemawia do mnie bardzo negatywnie. Do tego eyelinera trzeba mieć naprawdę dużo cierpliwości, mi jej niestety czasami brakuje. Zwłaszcza rano kiedy mam bardzo mało czasu na użeranie się z nim. Jednak mimo wszystko byłabym sklonna spróbować innych kolorów, chociażby żeby sie przekonać czy zachowują się podobnie. Jeśli chcemy robić delikatne kreski z marnym błyszczącym wykończeniem to jak najbardziej trafiłyście w dziesiątkę. Ja jednak będę dalej szukać swojego ulubieńca. Wierzę, że gdzieś tam na mnie czeka.
Ocena końcowa: 3/10
Dodatkowo na koniec zrobiłam dla Wam zdjęcie dzisiejszego makijażu, który stworzyłam na sobie w efekcie nudy. ;)
Dzisiaj bardzo delikatnie ;)
Miłego wieczoru ;) Cieszmy się bo jutro już poniedziałek ;)